Oczekiwanym efektem działania herbicydów jest pełne zwalczanie gatunków chwastów, które zostały sklasyfikowane jako wrażliwe. Brak tego efektu skutkuje często reklamacjami, których przyczyną jest niezadowolenie ze skuteczności działania środka. Należy pamiętać o tym, że środki ochrony roślin przechodzą procedurę rejestracyjną, której rezultatem jest wprowadzenie produktu na rynek. Wymagania odnośnie jego stosowania zawarte są w etykiecie. Niezadowalające działanie herbicydu w większości przypadków wynika z występowania niekorzystnych warunków pogodowych po zabiegu lub pojawienia się zjawiska zwanego odpornością chwastów na herbicydy.
Odporność chwastów nie jest bynajmniej nowym zjawiskiem. W Polsce pierwsze udowodnione naukowo przypadki pojawiły się już w latach 80-tych XX wieku, kiedy to w uprawach sadowniczych zaobserwowano odporność takich gatunków jak przymiotno kanadyjskie czy tasznik pospolity na symazynę - substancję czynną herbicydów. Kolejne lata przyniosły obserwacje pojawiania się odporności na inne substancje, które w większości nie są już stosowane (np. atrazyna, imazapyr). Problem jednak pozostał. Co więcej, uwaga rolników coraz bardziej skupiona jest na tym zagadnieniu, ze względu na kolejne przypadki nie zwalczania chwastów, w wyniku selekcji biotypów odpornych na pewne mechanizmy działania środków chwastobójczych.
Czym jest odporność…
…i jak ją odróżnić od gorszego działania herbicydu wynikającego np. z niesprzyjających warunków pogodowych? Odporność chwastów (różnych gatunków lub biotypów tego samego gatunku) to dziedziczona zdolność rośliny do przetrwania i reprodukcji po zastosowaniu herbicydu w dawce, która zwykle powoduje jej zniszczenie w odpowiednim terminie. Odporność powstaje często na skutek nieodpowiedniej ochrony plantacji, częstego stosowania tych samych produktów lub środków o tym samym mechanizmie działania. Dlatego w ostatnich latach zachęcamy coraz intensywniej do rotacji herbicydów o różnych mechanizmach działania. Jest to najprostszy sposób przeciwdziałania odporności, ponieważ rozwój tego zjawiska jest wynikiem selekcji.
Wokół miotły zbożowej
W Polsce największym problemem jest obecnie zjawisko odporności biotypów miotły zbożowej na herbicydy z grupy inhibitorów ALS (popularne sulfonylomoczniki) oraz rosnące znaczenie odporności tego gatunku na herbicydy z grupy inhibitorów ACC. Analizując wyniki projektu "Bioherod", realizowanego w ramach programu Biostrateg, można zauważyć, że problem odporności miotły zbożowej jest duży, jednak coraz więcej uwagi poświęca się także badaniom nad odpornością wyczyńca polnego, chabra bławatka czy maku polnego.
Brak skuteczności czy odporność?
Analizując problem związany z odpornością miotły zbożowej na stosowane herbicydy nasuwa się pytanie, czy sezon 2020 uwidocznił ekstremalnie tą bolączkę producentów zbóż? Patrząc na pola mocno zachwaszczone roślinami tego gatunku można dojść do wniosku, że tak właśnie było. Zachęcam jednak, aby dokładnie zanalizować problem. Wiosna ubiegłego roku była ekstremalnie sucha i chłodna. Po krótkich okresach wyższej temperatury, notowaliśmy często jej spadki poniżej 0°C. Co więcej, występowały również duże amplitudy temperatury między dniem i nocą. Jeżeli będziemy pamiętać, że większość środków miotłobójczych działa skutecznie w temperaturze powietrza wynoszącej przez pierwszych kilka dni po zabiegu co najmniej 5°C, to uzyskamy pierwszą solidną odpowiedź na pytanie, dlaczego skuteczność zabiegów „na miotłę” była tak niska. W marcu i kwietniu 2020 r. było bardzo sucho. Herbicydy działają najlepiej, gdy wilgotność powietrza wynosi powyżej 70%, wtedy substancje czynne pobierane są przez rośliny. Jeżeli wilgotność jest niższa, a taki stan utrzymuje się przez dłuższy okres (np. ze względu na brak opadów), to zarówno rośliny, jak i chwasty „bronią się” przed oddawaniem wody przez zamykanie aparatów szparkowych czy tworzenie na liściach grubszej warstwy wosków.
Odporność chabra bławatka i innych dwuliściennych
Obserwując tempo rozwoju odporności miotły zbożowej na substancje czynne stosowanych herbicydów, trzeba poświęcić więcej uwagi także innym gatunkom chwastów. W Polsce nie mówi się jeszcze dużo o odporności chabra bławatka czy maku polnego na herbicydy, ale zjawisko to jest notowane i badane od lat. Co więcej, dobrze jest oprzeć się na przykładach z innych krajów, w których niektóre gatunki chwastów dwuliściennych stały się bardzo dużym problemem, ze względu na wytworzenie zjawiska odporności. We Francji problem zwalczania maku polnego jest jednym z ważniejszych, a naukowcy wciąż szukają sposobu na jego rozwiązanie. Podobnie w Niemczech, gdzie mimo przewagi odporności chwastów jednoliściennych, jak miotła, wyczyniec i stokłosy, temat maku polnego również jest coraz szerzej badany. W Polsce rosnącym zagrożeniem jest obecność na polach chabra bławatka. W żadnym innym kraju problem ten nie jest obserwowany na aż tak szeroką skalę. Nie poświęcamy jeszcze temu zagadnieniu zbyt wiele uwagi, ale to zaniedbanie może nas w przyszłości sporo kosztować. Z roku na rok pojawiają się doniesienia o nowych biotypach chabra bławatka odpornego na tribenuron metylu, substancję z grupy inhibitorów ALS. Może to rodzić problem także w kontekście innych substancji czynnych z tej grupy, jak florasulam.
Nowe substancje, nowe możliwości
Wprowadzenie do technologii ochrony substancji z innych grup chemicznych, o innym mechanizmie działania, jest najprostszym sposobem walki z odpornością już w „zarodku”. Dla chwastów dwuliściennych ciekawym rozwiązaniem są substancje z grupy regulatorów wzrostu, zwane inaczej syntetycznymi auksynami. Pierwsze substancje z tej grupy powstały już w latach 40-tych XX-wieku i nadal pozostają jednymi z najbardziej „opierających się” zjawisku odporności. Szukając skutecznych rozwiązań w zwalczaniu chwastów dwuliściennych (tj. chabra bławatka, maku polnego), trzeba zdać sobie sprawę, że dysponujemy całkiem bogatą listą substancji czynnych, począwszy od klasycznego 2,4-D, MCPA, chlopyralidu i aminopyralidu, po najnowszą generację z Arylex™ active na czele. która na dodatek umożliwia aplikację herbicydu w niskiej temperaturze.
Warto analizować
Jeśli nie jesteśmy zadowoleni ze skuteczności ochrony herbicydowej, zalecam rozwagę w ocenie działania zastosowanego środka chwastobójczego. Brak skuteczności nie zawsze oznacza odporność. Pierwszym krokiem na drodze do odkrycia źródła niepowodzenia niech będzie sprawdzenie warunków pogodowych. Jeśli nie sprzyjały one wykonaniu aplikacji, nie można zrzucać winy na zastosowany produkt. Jeśli natomiast warunki pogodowe w dniu zabiegu były korzystne, można rozpocząć analizę zjawiska odporności. I w tym wypadku niezwykle pomocnym narzędziem okaże się zeszyt zabiegów ochronnych i dokładna analiza, jakimi środkami, o jakich mechanizmach działania, wykonywaliśmy zabiegi chwastobójcze w ostatnich sezonach. Warto pamiętać, że jeżeli stosowaliśmy na tym samym polu herbicydy z tych samych grup chemicznych np. nikosulfuron w jednym roku w uprawie kukurydzy, a tribenuron w kolejnym roku w uprawie pszenicy, to prawdopodobieństwo gorszej skuteczności w przypadku chwastów ze zdiagnozowanym problemem odporności może być większe. Ochrona roślin nigdy wcześniej nie wymagała tak szczegółowej strategii zabiegów, jednak opracowanie dobrego planu działania jest jedyną drogą do tego, żebyśmy skutecznie i relatywnie niedrogo nadal mogli chronić nasze plantacje.
Dr inż. Łukasz Sobiech
Katedra Agronomii, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu