Pielęgnacja ziemniaka w trakcie zbioru i przechowywania
Gra o jakość bulw toczy się od samego początku uprawy ziemniaka, w dalszej kolejności podczas zbioru, a następnie w czasie przechowywania. Podpowiadamy, jak ustrzec się przed błędami na ostatnich etapach.
O plonie bulw i jego jakości decydują czynniki niezależne i zależne od rolnika. W trakcie sezonu wegetacyjnego rolnik nie ma wpływu na przebieg warunków pogodowych, ale np. wystąpienie chorób i szkodników może ograniczyć poprzez prawidłową agrotechnikę uprawy i zabiegi ochrony chemicznej.
Przygotowanie bulw do zbioru – niszczenie naci
Zbiór poprzedza niszczenie naci, które przyspiesza dojrzewanie skórki ziemniaka, ma za zadanie ułatwić kopanie i ograniczyć uszkodzenia bulw podczas tego zabiegu. Nać niszczymy w okresie 1-3 tygodni przed kopaniem bulw. Przykładowo, jeżeli termin zbioru jest zaplanowany na 3. dekadę września, to łęciny można niszczyć gdy są:
- całkowicie zielone (5-10 września);
- z pierwszymi objawami żółknięcia (10-15 września);
- w pełni żółknięcia (18-20 września).
Każdorazowo termin niszczenia naci powinien być dostosowany do stanu plantacji, prowadzonej technologii uprawy, wcześniejszej ochrony chemicznej oraz grupy wczesności odmian i panujących warunków agrometeorologicznych w danym roku.
Łęty niszczymy mechanicznie, chemicznie lub łącząc obie metody. Jeśli do niszczenia naci ziemniaka stosujemy metodę mechaniczną, a na polu panują wilgotne warunki, to zachodzi niebezpieczeństwo rozprzestrzenienia się zarazy ziemniaka na bulwy. W takich wilgotnych warunkach, przy dużych opadach deszczu i umiarkowanej temperaturze (warunki sprzyjające rozwojowi zarazy ziemniaka) stosuje się metodę chemiczną (desykację naci), zwłaszcza w plantacjach intensywnych. W metodzie chemiczno-mechanicznej najpierw przeprowadza się zbieg chemicznego opryskiwania naci, następnie ok. 2-3 tygodni później niszczy mechanicznie pozostałe na polu łęty i chwasty. Przy mechaniczno-chemicznej metodzie w 1.-2. dobie od mechanicznego niszczenia naci przystępuje się do zabiegu desykacji. Wykonuje się ją w zabiegu dzielonym, zwłaszcza w bujnych plantacjach, aby uzyskać oczekiwany efekt. To też ostatni moment na wzmocnienie ochrony przed zarazą ziemniaka, ponieważ w ostatnim zabiegu stosować można dodatek fungicydu przed tą chorobą.
Ograniczenie uszkodzeń bulw przy kopaniu
Mimo troski o plantację, w trakcie wegetacji roślin bulwy narażone są na uszkodzenia w czasie ich kopania – które w okresie przechowywania jest główną przyczyną strat. Dlatego podczas zbioru/załadunku wszystkie bulwy porażone chorobami i uszkodzone mechanicznie powinny być odrzucone.
Mechaniczne uszkodzenia na etapie kopania powodują przede wszystkim kamienie zalegające na polu uprawnym, które w trakcie zbioru wraz z ziemniakami są przenoszone na kombajn i obijają oraz ranią bulwy. Podobne szkody wywołuje mocno zbrylona, ciężka gleba.
Na stan bulw podczas zbioru wpływ mają warunki pogodowe w trakcie zabiegu kopania. Stąd nie wykonujemy go w czasie opadów i bezpośrednio po nich. Wilgotność gleby powyżej 15 proc. wpływa na wzrost uszkodzeń mechanicznych, gleba wówczas okleja bulwy i trudniej się odsiewa. Sucha i ciepła pogoda, temperatura gleby na poziomie 10-15°C, wilgotność do 15 proc. są najbardziej optymalne dla zabiegu kopania bulw ziemniaka.
Uszkodzenia bulw ograniczymy dzięki prawidłowym ustawieniom kombajnu: dopasowaniu prędkości roboczej, która powinna wynosić 3-5 km/h; prawidłowej głębokości zespołu kopiącego, która nie powoduje miażdżenia bulw; odpowiedniej wysokości spadania ziemniaków w kombajnie, podczas transportu i przemieszczania (nieprzekraczająca 25-30 cm). Należy brać pod uwagę, że błędów popełnionych w okresie wegetacji i zbioru nie da się już naprawiać podczas przechowywania.
Ziemniak w przechowalni
Przechowywanie ziemniaków po zbiorach to kolejny etap, w którym zaniechania mogą zniweczyć wcześniejsze wysiłki i obniżyć jakość plonu. Dlatego już po kopaniu przechodzi się do kolejnych etapów pielęgnacji wpływających na jakość przechowalniczą bulw ziemniaka: osuszania i ich schładzania. W tym czasie, na początku dochodzi do zabliźniania drobnych uszkodzeń powstałych podczas zbioru. Wszelkie uszkodzenia skórki będą sprzyjały chorobom przechowalniczym (suchej zgniliźnie, mokrej zgniliźnie, wodnej zgniliźnie przyrannej), zwłaszcza te głębokie (powyżej 5 mm) przyczyniają się do pojawu zgnilizn. Wystąpić też może parch srebrzysty, który osłabia kiełkowanie sadzeniaków i hamuje wzrost roślin. Choroba obniża jakość bulw, co odbija się niekorzystnie na surowcu przeznaczonym na świeży rynek do przetwórstwa. Wyprodukowane z nich chipsy, frytki ciemnieją i mają gorzkawy smak, dlatego podczas kontroli partie porażone przez parcha srebrzystego są odrzucane przez nabywcę.
Magazyn ze zdrowymi bulwami
Zdrowotność bulw w przechowalni trzeba cyklicznie sprawdzać, tzn. obserwować ich stan. Jeśli zauważymy zapadliska (przechowalnie na wysoki zasyp), mokre plamy, nacieki, to oznacza to, że w tych miejscach są siedliska chorobowe. Takich bulw oraz sąsiadujących z nimi należy się jak najszybciej pozbyć z przechowalni. Częstej kontroli muszą podlegać bulwy w magazynach wyposażonych w systemy zapewniające nawiewy powietrza i wietrzenia. Tu plantatorzy powinni zachować szczególną czujność, ponieważ przy dodatnich temperaturach powietrza na zewnątrz w okresie zimowym, w przechowalni zaczynają panować zbyt wysokie temperatury, co stanowi zagrożenie dla zdrowotności bulw.
Optymalna temperatura przechowywania bulw
- sadzeniaki od 2 do 4°C;
- ziemniak jadalny od 4 do 6°C;
- ziemniak do przetwórstwa od 6 do 8°C.
Rozwojowi chorób przechowalniczych sprzyja zbyt wysoka temperatura przechowywania oraz wilgotność względna powietrza powyżej 90-95 proc. Przykładowo sucha zgnilizna rozwija się już przy wilgotności względnej powietrza 50-70 proc., temperaturze przechowywania powyżej 4°C i podwyższonej koncentracji CO2. Tymczasem warunkiem odpowiedniego przechowywania bulw jest zapewnienie im właściwej temperatury i wilgotności powietrza.
Tekst i zdjęcia: Katarzyna Szulc