Każdy sezon przynosi inne warunki pogodowe, które w znacznej mierze wpływają na ryzyko występowania patogenów, do których zaliczamy m.in. choroby grzybowe. Uprawą, w której szczególnie mocno to widać są ziemniaki. Z Szymonem Laszczyńskim, gospodarzem spod Strzelina w województwie dolnośląskim, który uprawia ponad 60 ha ziemniaków, w tym odmiany z przeznaczeniem na frytki, rozmawia Paweł Talbierz. Jaki był sezon 2020 w porównaniu do poprzednich, i który moment wegetacji był szczególnym wyzwaniem?
Uprawiasz ziemniaki od wielu lat. Od niedawna zdecydowałeś się zainwestować w nawadnianie kropelkowe na jednej z działek. Czy jesteś zadowolony z tej decyzji?
Głównym problemem w ostatnich latach w uprawie ziemniaków jest brak wody. Po dwóch latach suszy, ten problem zdeterminował decyzje o zainwestowaniu w nawadnianie kropelkowe. Musiałem zadać sobie pytanie, czy jest sens inwestowania w ziemniaki, jeżeli w czasie wegetacji brakuje wody? Gdy w suchych latach zbierasz ok 30-35 ton z hektara, co mówiąc szczerze jest granicą opłacalności, to chcąc rozwijać gospodarstwo, musisz podjąć ryzyko i zainwestować.
2020 rok, dosyć przewrotnie, okazał się jednak mokry. Nie żałujesz swojej decyzji?
Suchy kwiecień utwierdził nas w przekonaniu, że warto zainwestować w nawadnianie. Spadł ledwie 1milimetrowy opad deszczu, a wcześniej przez blisko 6 tygodni nie padało wcale! Nawet przy moim jednoetapowym sposobie sadzenia kopce były strasznie suche. Zdecydowałem się w tym roku na nawadnianie najsłabszego, 8 hektarowego pola (III b do V klasa gleby).
Jak często włączasz nawadnianie? I czy w takim roku jak ten, mógłbyś się bez niego obyć?
Ziemniak powinien dostać tygodniowo ok. 20litrów wody na m2. Podobnie jak w tradycyjnym sposobie deszczowania, także przy nawadnianiu kropelkowym ważne jest, aby dostarczać ziemniakom żądaną ilość wody na tydzień. W tym sezonie zaledwie na jeden tydzień włączyłem mój system nawadniania, aby nie przemoczyć zbytnio kopców. Ilość wody w glebie była zbyt duża, co skutkowało przemoczeniem ziemniaków i występowaniem białych przetchlinek na skórce bulw. Z doświadczenia wiem, że nadmiar wody jest gorszy od jej braku. Mimo wszystko nie żałuje, ponieważ system ten sprawdził się doskonale w poprzednich suchych latach.
Wspomniałeś, że sadzisz ziemniaki jednoetapowo. Jakie są korzyści z wykorzystania tej technologii?
Z doświadczenia jednoetapowy sposób sadzenia jest najlepszy na moich polach. Wydaje się, że technologie uprawy dopracowałem do perfekcji. Najpierw robię orkę zimową, później najszybciej jak się da włókuje pole, czasami nawet pod koniec stycznia (żeby zaciągnąć pozostałości skiby po zimie i przerwać parowanie wody z gleby). Później jadę zestawem składającym się z głębosza i brony aktywnej, z przejściem na wałek w głęboszu, w celu odpowiedniego napowietrzenia gleby. Najważniejsze, żeby gleba nie była przewrócona tylko lekko podniesiona. Istotnym jest także, żeby ograniczać powstawanie grud. Jak sadzisz w grudę, to duże prawdopodobieństwo, że będziesz także zbierał w grudzie.
Uprawiasz ok. 60ha ziemniaków. Jak wiele osób jest zaangażowanych w sam proces sadzenia?
W moim gospodarstwie przy sadzeniu ziemniaków pracują łącznie ze mną dwie osoby. Przy dostosowaniu sprzętu i technologii jesteśmy w stanie zasadzić ok. 10ha dziennie. Przy sprzyjającej pogodzie (bez opadów deszczu – przyp. autora) zajmuje to około tygodnia czasu.
Przejdźmy do ochrony ziemniaków. W takim sezonie jak w 2020 roku podejrzewam, że dużym wyzwaniem była ochrona grzybobójcza przed zarazą?
Pierwszy zabieg fungicydowy w tym sezonie wykonałem już na początku czerwca. Tak wczesny termin zabiegu był spowodowany panującymi warunkami, głównie wysoką wilgotnością powietrza. Rozpocząłem od plantacji sadzonych pod koniec marca. Przy tych warunkach musiałem zastosować mocne preparaty systemiczne, tak aby chronić nowe przyrosty. Do tej pory wykonałem osiem zabiegów fungicydowych, czyli ponad dwukrotnie więcej niż w ubiegłym sezonie.
To może przy posiadaniu nawadniania lepiej jednak, żeby mniej padało? Można żartobliwie stwierdzić, że wyda się przynajmniej mniej nakładów na ochronę.
W latach suchych zaoszczędziliśmy na środkach ochrony roślin, ponieważ nie było potrzeby tak intensywnej ochrony przed zarazą ziemniaka, ale problemem stała się w tych warunkach alternarioza. Rośliny w wysokich temperaturach po prostu się paliły od góry. Traciły naturalne możliwości ochrony, a alternarioza lepiej rozwija się gdy jest cieplej. Ten przykład pokazuje, że znalezienie złotego środka nie jest takie proste.
W jaki sposób stworzyłeś skuteczną technologie ochrony przed zarazą ziemniaka w tym trudnym sezonie?
Przede wszystkim trzeba pilnować i reagować dobierając odpowiednie produkty. Przy intensywnej ochronie grzybobójczej nie ma miejsca na zastosowanie słabszych rozwiązań, o gorszym działaniu ochronnym na ziemniaka. Jeżeli ciągle pada deszcz, to trzeba po prostu pilnować, żeby zaraza nie weszła na pole wybierając dobre fungicydy. To jest klucz do sukcesu. W czerwcu spadło u nas aż 240 l deszczu! To był największy problem w ochronie ziemniaka. Przekonałem się o tym w tym roku, kiedy spóźniłem się z zabiegiem na jednej z działek i musiałem szybko interweniować zabiegiem czyszczącym.
Korzystałeś z tych samych produktów co zawsze, czy też sięgnąłeś po jakieś nowe rozwiązania?
W tym roku, zachęcony dobrymi opiniami w swoją technologię ochrony wrzuciłem Zorvec Enicade. Po zastosowaniu tego produktu, mimo wciąż panujących złych warunków pogodowych, nadal miałem zdrowe ziemniaki, wolne od zarazy. Oceniam, że Zorvec spełnił swoją rolę w tym trudnym sezonie. Zaaplikowałem go jako siódmy zabieg w całym cyklu ochrony.
Czyli zastosowałeś Zorveca tylko raz w sezonie?
Tak, stosowałem raz. Natomiast słyszałem, że przy podwójnym zastosowaniu Zorvec działa jeszcze dłużej chroniąc ziemniaki przed zarazą, co pozwala wydłużyć okres między zabiegami o kolejne 3 dni. Chcę to sprawdzić w swoim gospodarstwie, żeby móc ocenić czy w ten sposób jestem w stanie zaoszczędzić na dodatkowym zabiegu, który w tym układzie może nie być konieczny.
Czyli sięgniesz po ten fungicyd w przyszłym roku?
Zdał egzamin, więc na pewno. Tyle, że z tego co słyszałem w przyszłym roku będzie dostępna jego nowsza wersja, Zorvec Endavia. Substancje czynne tego produktu są wysoko ocenione w rankingu EuroBlight*, co potwierdza, że jest to skuteczne rozwiązanie.
Ziemniaki są jeszcze na polu, niedługo wykopki. Planujesz jeszcze jakieś zabiegi grzybobójcze?
Planuje wykonać przynajmniej jeszcze jeden zabieg pod kątem ochrony bulw przed zarazą. Ten zabieg jest konieczny, żeby przechowywane ziemniaki cały czas były zdrowe!
* EuroBlight – zrzeszenie naukowców i specjalistów od ochrony ziemniaka, które co roku publikuje ranking skuteczności zwalczania zarazy ziemniaka przez substancje czynne fungicydów dopuszczonych do stosowania w Unii Europejskiej. Zorvec Endavia został oceniony 4,9/5.
Szymon Laszczyński prowadzi kanał „GR Laszczyński” na Youtube, gdzie dzieli się z widzami m.in. w jaki sposób zainstalował nawadnianie kropelkowe ziemniaków w swoim gospodarstwie. Film z pierwszego etapu tego przedsięwzięcia obejrzało ponad 31 tysięcy osób.