Kukurydza nie miała łatwo. Ocena sezonu 2021
Początek października to etap wyczekiwania pierwszych oznak dojrzewania kukurydzy na ziarno. Czarna plamka to najbardziej oczekiwany sygnał dający możliwość zbioru w dobrych parametrach wilgotności. Obecnie trwają zbiory kukurydzy z przeznaczeniem na kiszonkę. Trzeba przyznać, że są to zbiory w porównaniu do roku ubiegłego zdecydowanie poźniejsze. Jeszcze do niedawna linia mleka w odmianach średniowczesnych nie była nawet w połowie ziarniaków. W takim przypadku poziom suchej masy nie przekracza 30% i nie jest to dobry sygnał do sporządzenia jakościowej kiszonki.
Trudne początki
Przeanalizujmy w skrócie sezon 2021. Tradycyjnie wiosna sprawiła producentom sporo niespodzianek. Brak odpowiedniej termiki gleby odwiodło wielu producentów od siewu kukurydzy w miesiącu kwietniu. Niestety nawet trzecia dekada kwietnia nie dawała podstaw do rozpoczęcia siewów. W owym czasie temperatura gleby oscylowała w przedziale 7-8C. Pamiętamy, że dla dentów odpowiednia temperatura na głębokości siewu to 10-12C. Jeszcze raz przypomnę, że mówimy o temperaturze średniej dobowej. Pragnę tutaj pochwalić tych producentów, którzy pomimo dużych niekiedy powierzchni planowanych zasiewów, poczekali cierpliwie na odpowiednie warunki. Takie się pojawiły dopiero w okolicach 4-5 maja. Temperatura gleby ustabilizowała się w przedziale 9-10C i był to sygnał do bezpiecznych siewów. Wraz z rozwojem techniki rolniczej pojawiły się siewniki z napędem elektrycznym, które pozwalają siać z prędkościami nawet 15km/ha. Duża wydajność tego typu agregatów pozwala w krótkim czasie zniwelować opóźniania czasowe i obsiać znaczne powierzchnie.
Oczywiście nie brakowało producentów siejących kukurydzę we wczesnych terminach kwietniowych. Był nawet przypadek siewu w końcu marca. Pytanie, czy takie ryzyko się opłaci? Nie do końca. W tym roku okazało się, że kukurydza siana w maju, mając lepsze warunki do rozwoju, dość szybko zdominowała kukurydzę sianą w kwietniu. Szybko skiełkowała, trzeba dodać, że bez większych strat w obsadzie. Bardzo szybko nadrobiła straty czasowe i w dobrej kondycji weszła w okres kwitnienia.
Również w tym przypadku nie możemy powiedzieć, że sytuacja jest normalna. Kukurydza jak wszystkie inne rośliny potrzebuje odpowiedniego czasu, aby pomyślnie przejść przez wszystkie fazy rozwojowe. Ten czas jest już zapisany w kodach poszczególnych odmian. Dla przykładu w przypadku odmiany P8834 dwie pierwsze cyfry mówią nam o czasie 88-u dni od momentu wschodów do wyrzucenia wiech. Można powiedzieć, że mamy tutaj półmetek wegetacji. Planując siewy mamy przybliżoną perspektywę późniejszych zbiorów. Wniosek jest taki, że bardzo spóźnione siewy nie gwarantują ani oczekiwanych plonów, ani sensownych wilgotności. Roślina w tak skróconym okresie wegetacji nie zdąży wyprodukować odpowiedniej ilości skrobi w ziarniakach. Należy tutaj nadmienić, że dodatkowo w tym roku mamy do czynienia z opóźnieniami wegetacji nawet do trzech tygodni w rejonach wschodniej Polski.
Później wcale nie było lepiej.
Po okresie chłodów nastąpił sprzyjający okres pogody, gdzie kukurydza nabrała wiatru w żagle. Odblokowane składniki pokarmowe spowodowały bardzo szybkie przyrosty i szczególnie w obrębie województw południowych kukurydza wyglądała naprawdę atrakcyjnie. W tym samym czasie zaznaczał się deficyt opadów na terenie północno-zachodniej Polski.
Kukurydza jest rośliną, która planuje późniejszy plon już w fazie sześciu liści. Jednak w warunkach zmiennej wegetacji ten plan często ulega modyfikacji. Pierwszy problem możemy wywołać niewłaściwym terminem aplikacji herbicydów działających na zasadzie regulatorów wzrostu. Faza sześciu liści nie jest dobrym momentem na regulację chwastów dwuliściennych. Mogą też pojawić się anomalia, które skutkują np. wielokolbowością, krzewieniem się kukurydzy. Obfitość dostępnych składników pokarmowych, dogodne warunki pogodowe sprawiają, że roślina myśli o więcej niż jednej kolbie. Problem jest zazwyczaj bardzo widoczny w tzw. efekcie brzegowym. Bardzo często zbyt wysoki poziom nawożenia azotowego sprawia, że kukurydza się krzewi. Należy tutaj dodać, że zjawisko krzewienia może być też spowodowane stresem termicznym i żerowaniem ploniarki zbożówki. Oczywiście jest to zjawisko niepotrzebne, często krytykowane przez producentów. Niemniej jednak w pędach bocznych mamy zgromadzone asymilanty, które w późniejszym okresie roślina zabiera na potrzeby formowania plonu. Potraktujmy zjawisko jako akumulator pokarmu na potrzeby wypełnienia ziarna.
W bieżącym sezonie, miejscami dość wyraźnie zaznaczył się problem głowni guzowatej. Zjawisko powiązane ze stanem suszy, ale nie tylko. Kukurydza po gradobiciu, nawożeniu powschodowym, uszkodzona mechanicznie często ulega wikaniu zarodników grzyba, które bytują w glebie. Dzieje się to najczęściej w momencie opadów deszczu po okresie suszy. Gleba uruchamia zarodniki, które wnikają do osłabionej rośliny i rozwijają problem, który finalizuje się typowymi galasami najczęściej na kolbach, łodygach, a niekiedy też na liściach. Pytanie użytkowników kukurydzy z przeznaczeniem na kiszonkę, czy taki materiał żywieniowy nie jest szkodliwy dla bydła? Szkodliwy nie jest, ale jest mało wartościowy. Głownia guzowata zwana złodziejem energii z racji wykwitów na kolbie, zabiera plon ziarna. Przy dużym porażeniu zbieramy z pola raczej paszę niskoenergetyczną, balastową, której nie możemy wykorzystywać do skarmiania stąd wysokomlecznych i mamek.
Z efektem suszowym łączy się nieodzownie problem zaziarnienia górnej części kolby. Roślina będąc w stresie suszowym nie jest w stanie wyrzucić wszystkich znamion poza okrywę liściową. Pyłek spadający z wiechy nie trafia na znamiona, które pojawiają się najpóźniej. W momencie pylenia pojawiły się też wysokie temperatury, nawet 36C, które z pewnością powodowały częściową destrukcję pyłku. Efekt niedopylenia bardzo dobrze neutralizują odmiany w systemie AQUA max. Idealna synchronizacja, nawet w warunkach przedłużającej się suszy, zrzutu pyłku i pojawienia się 100% znamion daje gwarancję pełnego zaziarnienia kolby. AQUA max to również racjonalna gospodarka wodna. Roślina potrzebuje mniej wody na wyprodukowanie tony plonu. Pamiętamy, że kukurydza potrzebuje ok. 350 litrów wody na m2 z czego 200 litrów pobiera z wód gruntowych resztę zabezpiecza z opadów atmosferycznych.
Moim zdaniem w tym roku występuje większa presja omacnicy prosowianki. Na terenie południo-wschodniej Polski straty wyrządzone przez szkodnika, niezależnie od klasy wczesności odmian w porównaniu do roku ubiegłego są stosunkowo wysokie. Z pewnością na tym terenie rozwój biologiczny szkodniaka odbywał się w dobrych, niezakłóconych warunkach. Wilgotna i ciepła aura sprzyjała rozwojowi problemu. Przy ograniczonych możliwościach walki chemicznej i biologicznej pozostaje nam metoda mechaniczna. Ranga problemu uświadamia producentom, że pola po zbiorze należy mulczować. Metoda pozwala nawet w 60-u procentach zniszczyć populację larw omacnicy prosowianki przygotowanej w ściernisku do przezimowania.
W chwili obecnej mamy czas szkoleń. W trakcie spotkań z naszymi klientami mówimy nie tylko o naszych odmianach, o ich walorach. Mówimy również o problemach, które się pojawiają przez cały okres wegetacji. Szereg negatywnych zjawisk, które nieodłącznie są powiązane z produkcją kukurydzy dobrze zdiagnozowane i przekazane klientowi niejednokrotnie pomaga zgłębić ich rangę. Profesjonalny serwis po sprzedaży nasion zacieśnia relacje i daje szansę na dalszą, owocną współpracę.
Kończąc rozważania żywię nadzieję, że finał w postaci imponujących zbiorów będzie lepszy niż w roku ubiegłym. Pomimo wielu problemów, kukurydza w większości przypadków wygląda dobrze i bardzo dobrze. Zbiory niewątpliwie będą późniejsze niż w ubiegłym roku, ale przy założeniu, że nie będziemy mieli wczesnych przymrozków, plony mogą okazać się rekordowe. Wysokie plony w połączeniu z dość atrakcyjnymi cenami kontraktów na kukurydzę suchą i mokrą 30% dają dużą szansę na wysoką rentowność uprawy w sezonie 2021.
Jarosław Żurek, Senior Agronomist,
Corteva Agriscience Polska