Ciepła jesień zawsze sprzyja występowaniu szkodników, które w zależności od całego cyklu pogody mogą być w tym terminie większym lub mniejszym zagrożeniem. Wysialiśmy w tym roku odmiany zaprawione środkami owadobójczymi, dzięki czemu rośliny w pierwszych fazach rozwojowych były bezpieczne. Ale co dalej?
Wydaje się, że prawdziwie ciepłe dni są już za nami. Mimo znacznego ochłodzenia prognozy pogody wskazują jednak, że temperatura w najbliższych tygodniach nie powinna spaść poniżej 15°C w ciągu dnia, i poniżej 5°C w nocy. To oznacza, że problem występowania szkodników na rzepaku będzie nadal aktualny.
Dotychczasowe ciepłe dni sprzyjały nalotowi szkodników
Ostatnie lata nauczyły nas, że tego problemu nie można bagatelizować. Najpierw masowe pojawy śmietki kapuścianej, od kilku lat wzrastająca presja mszyc, a ponadto stali bywalcy pól rzepakowych, czyli pchełki, tantniś krzyżowiaczek czy gnatarz rzepakowiec. To jak wielkim mogą okazać się problemem zależy w dużej mierze od pogody. Ciepła i słoneczna może nasilać ich występowanie. Zimna, deszczowa i wietrzna może przyczynić się do zmniejszonej presji występowania tych gatunków.
Które gatunki dominują?
Od kilku lat zmagamy się z dużą presją mszyc. Na rzepakach może występować mszyca kapuściana, mszyca brzoskwiniowo-ziemniaczana, jak również mszyca różano-trawowa przelatująca z kukurydzy. W minionych sezonach to ona dominowała, przelatując z wcześnie zbieranej kukurydzy na pola zbóż ozimych, ale także rzepaku ozimego. Tegoroczna dłuższa wegetacja kukurydzy może spowodować, że skala tego zjawiska będzie mniejsza. Decydująca będzie na pewno…pogoda. Nie oznacza to, że mszyc nie ma na liściach rzepaku. Lustrując plantacje na Pomorzu i Wielkopolsce, spotkaliśmy nieliczne kolonie, które na pewno wymagają kontroli i decyzji o zwalczaniu w sytuacji przekroczenia progu ekonomicznej szkodliwości, który wynosi 2 kolonie mszyc na brzegu plantacji na 1m2.
Pamiętajmy, że mszyce wysysając soki roślinne osłabiają fizjologicznie rzepak, a ponadto są wektorami choroby wirusowej jaką jest „wirus żółtaczki rzepy” (przede wszystkim mszyca brzoskwiniowo-ziemniaczana). Wprawdzie hodowla dostarcza nowe odmiany z genem odporności na tę chorobę wirusową, jednak ich ilość nie jest jeszcze zbyt liczna.
Pierwsze osobniki mszyc na spodniej stronie liści rzepaku
Aktualnie widać także dużą aktywność chrząszczy pchełki rzepakowej oraz larw tantnisia krzyżowiaczka i gnatarza rzepakowego. Objawami żerowania pchełki rzepakowej są małe otwory w blaszce liściowej roślin. Stadium szkodliwe gnatarza i tantnisia to głównie larwy, które żerują na liściach rzepaku. Ich aktywność wyraźnie widać w tym sezonie, dlatego bacznie obserwujcie swoje pola.
Larwy II pokolenia są doskonale widoczne na spodniej stronie liści rzepaku. Ich szkodliwość polega na wyjadaniu miękiszu i powstaniu otworów | Charakterystyczne czarne larwy gnatarza potrafią być bardzo żarłoczne, czego rezultatem są gołożery liści |
Oczywiście nie można zapominać o śmietce kapuścianej, której nasilenie w ostatnich sezonach wydaje się nieco mniejsze niż w krytycznym okresie sezonów 2014-2016. Wpływ na to mają na pewno zaprawy owadobójcze dostępne na rynku, skutecznie chroniące przed tym szkodnikiem (np. Lumiposa 625 FS). Nie zwalnia nas to z monitorowania zagrożenia tą muchówką, w czym może pomóc metoda żółtych naczyń czy też pułapki feromonowe. Stadium szkodliwym są larwy, które wydrążają korytarze w systemie korzeniowym, osłabiając całą roślinę co może skutkować gorszym przezimowaniem i mniejszą energią regeneracji wiosennej, a w krytycznych sytuacjach nawet likwidacją plantacji. Zwalczamy jednak owady dorosłe (muchówki) ze względu na brak skutecznych metod zwalczania larw.
Jak chronić?
Dostępne na rynku insektycydy, zarejestrowane do stosowania jesiennego reprezentują dwa mechanizmy działania. Wśród pyretroidów, charakteryzujących się silnym działaniem kontaktowym znajdziemy produkty oparte o deltametrynę oraz lambda-cyhalotrynę. Możemy je stosować interwencyjnie, w momencie wystąpienia szkodników, jednak nie będą chroniły plantacji w dłuższym okresie czasu. Drugą grupę reprezentuje acetamipryd, który działa systemicznie, krążąc w roślinie. Jest szczególnie polecany w zwalczanie mszyc, ale również innych szkodników. Jego działanie kontaktowe jest znacznie słabsze, dlatego często występuje w zaleceniach razem z pyretroidem.
Można pokusić się o stwierdzenie, że insektycydy jesienią stosowane są na „chybił-trafił”, zazwyczaj przy okazji zabiegów fungicydowych, herbicydowych lub odżywczych. Na pewno ważne jest, aby obserwować swoje pola i mieć „rękę na pulsie”. Z drugiej strony należy cieszyć się, że rynek zapraw owadobójczych daje nam nowe możliwości kontroli szkodników w najistotniejszym momencie rozwoju rzepaku od wschodów, po pierwsze fazy liści właściwych.
Paweł Talbierz