Jak dobrać odmianę kukurydzy i czym się kierować?
O plonie kukurydzy w kolejnym sezonie zdecyduje do pewnego stopnia odmiana, którą wybierzemy już dziś. Czym się kierować przy wyborze i co jest najważniejsze z agronomicznego punktu widzenia? O tym piszemy w poniższym artykule.
Niemal równo z rozpoczęciem żniw kukurydzianych rozpoczyna się sprzedaż materiału siewnego na kolejny sezon, i to pomimo tego, że do siewu pozostaje kilka miesięcy. Możemy zatem postawić pytanie: wybrać się na zakupy wcześnie czy czekać na ostatnią chwilę? Każda z tych strategii ma swoje plusy.
Zakup zimą czy wiosną?
Wcześniejsze nabycie materiału siewnego daje większy wybór. Dostępnych jest wówczas więcej odmian, unikamy sytuacji wykupienia którejś z nich. Najszybciej wyprzedają się te najbardziej pożądane, dobrze plonujące, poszukiwane przez rolników. Czekanie na ostatnią chwilę spowoduje przebranie oferty i możliwość wyboru tylko wśród tych odmian, które niekoniecznie spełnią nasze oczekiwania. Istnieje także ryzyko problemów z dostępnością towaru, co w ostatnich czasach staje się coraz bardziej realne. Z drugiej strony zwłoka z decyzją pozwala na lepsze dobranie odmiany do warunków pogodowych panujących w momencie siewu. Niższa temperatura gruntu czy przewidywane ochłodzenie mogą być czynnikami zachęcającymi do wyboru bardziej tolerancyjnych odmian lub w przypadku opóźnienia terminu siewu odmian o większej dynamice wzrostu. Warunkiem jest jednak, wspomniana już wcześniej, dostępność odpowiednich odmian. Termin zakupu jest często także wypadkową relacji firmy dystrybucyjnej i rolnika. Dla zapewnienia obrotów firmy zachęcają do kupna materiału w martwym sezonie zimowym, oferując dodatkowe rabaty i bonusy.
Kierunek użytkowania
Większość uprawianej kukurydzy w Polsce ma jedno z dwóch przeznaczeń: zebranie na ziarno lub w całości na kiszonkę. W praktyce często dochodzi do zmiany przeznaczenia, np. w dobrym sezonie część kukurydzy kiszonkowej zbiera się na ziarno. Gdy jednak w sezonie pogoda nie jest najlepsza, to docelowo powinno się uprawiać odmiany zgodnie z ich przeznaczeniem. Odmiany w typie kiszonkowym charakteryzują się przede wszystkim lepszą strawnością włókna, zwiększając pobranie i wykorzystanie paszy przez bydło. Dla odmian ziarnowych strawność włókna gra na niekorzyść, ze względu na ich większą smakowitość choćby dla omacnicy prosowianki, a co się z tym wiąże większe połamanie do okresu zbioru. Różnice widoczne są także w zdolności do oddawania wody przez ziarno i szybkości dojrzewania. Często odmiany pojawiają się w typie mieszanym (uniwersalnym) z rekomendacją uprawy zarówno na ziarno, jak i kiszonkę.
Wczesność odmian
Odmiany wczesne charakteryzują się krótszym okresem wegetacji, przez co osiągają mniejszy plon, ale za to mają mniejszą wilgotność ziarna w trakcie zbioru czy też możliwość wcześniejszego zbioru. Odmiany wczesne i średnio wczesne cechują się dużym udziałem energii w kiszonce, jeśli zbierane są na zieloną masę. Odwrotnie ma się rzecz z odmianami późniejszymi. Budują one większą masę, dojrzewanie jest u nich przesunięte, przez co ziarno posiada wyższą wilgotność. Kiszonka z takich odmian wykazuje mniejszą energię, ale za to uzyskujemy większy plon.
Wybieraj „bezpieczne” FAO
Wczesność dojrzewania jest najważniejszym kryterium doboru kreacji. Siejąc odmianę, trudno przewidzieć pogodę, jaka nastąpi w trakcie sezonu. Czy będzie wystarczająco dużo deszczu, czy wystąpi we właściwym czasie, czy będzie dość ciepło itd. Wybierając odmiany późniejsze, zwiększamy ryzyko pogorszenia plonowania czy spadku jakości plonu w przypadku niekorzystnej pogody. Zbyt wczesne odmiany natomiast to godzenie się na mniejszy potencjał plonu. Wczesność musi być dostosowana do lokalizacji. Najbezpieczniejszym rozwiązaniem jest wybieranie odmian ze środkowej stawki FAO, która określa wczesność kukurydzy. Im mniejsza liczba FAO, tym wcześniejsza jest odmiana. Odmiany, które są przydatne do uprawy w Polsce, mieszczą się w przedziale od 200 do 300. Są dzielone na trzy kategorie odmian:
- wczesne FAO do 220,
- średnio wczesne FAO 230-240,
- średnio późne FAO 250-290.
Typ ziarna
Na naszych polach uprawia się obecnie mieszańce kukurydzy. Dzięki zjawisku heterozji możemy uzyskiwać wysoki plon z jednostki powierzchni. W zależności od typu mieszańca krzyżuje się ze sobą wiele linii matecznych i ojcowskich będących podgatunkami kukurydzy pastewnej, inaczej koński ząb (ang. dent) i kukurydzy szklistej (ang. flint). Zarówno jeden, jak i drugi podgatunek kukurydzy ma swoje typowe cechy charakterystyczne, które w mieszańcu ujawniają się w większym lub mniejszym stopniu.
Kiedy flint, a kiedy dent?
Mieszaniec w typie dent ma ziarno z charakterystycznym wgłębieniem, tzw. rejestrem. Ułatwia to dosychanie i skraca okres pomiędzy fazą czarnej plamki a optymalnym terminem do zbioru. Przy sprzyjającej pogodzie odmiany o takim typie ziarna oddadzą silniej wodę i będą miały niższą wilgotność w trakcie zbioru niż w przypadku flinta. Kukurydza w typie dent ma wyższe wymagania temperaturowe i musi być siana w glebę bardziej ogrzaną (10-12°C) niż szklista. Wzrost początkowy dentów może być wolniejszy, ale w późniejszych fazach szybciej przyrasta niż flint i lepiej korzysta z wysokich temperatur. Dentami są odmiany najczęściej „późniejsze”, o wysokim potencjale plonowania. Kukurydza w typie flint może być siana wcześniej. Jest bardziej tolerancyjna na niższe temperatury gleby i lepiej poradzi sobie w trakcie wiosennego ochłodzenia. Posiada niższy potencjał plonowania niż dent, ale równocześnie jest bardziej tolerancyjna na niekorzystne warunki.
Testuj kilka odmian
Każdy rok różni się w przebiegu pogody. Różna jest suma opadów, ich rozkład, wreszcie odmienne są temperatury. To sprawia, że każdego roku inna odmiana może mieć warunki do osiągnięcia maksimum plonu. Pogoda jest nieprzewidywalna, dlatego dobrym zwyczajem jest zwiększenie ilości uprawianych odmian w gospodarstwie. Pozwala to dywersyfikować ryzyko problemów ze wschodami. Stwarza także warunki do bardziej wyrównanych plonów w wieloleciu oraz pozwala na wybór najlepszych odmian dopasowanych do gospodarstwa na kolejny sezon.
Tekst: dr inż. Stanisław Świtek, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
Zdjęcia: Katarzyna Szulc