Substancje czynne herbicydów są systematycznie wycofywane, a w ich miejsce nie zostają wprowadzane nowe. Podpowiadamy, jaką można przyjąć strategię, żeby odchwaszczanie kukurydzy było skuteczne i nie powodowało kompensacji oraz odporności chwastów.
dr inż. Tomasz R. Sekutowski, IUNG – PIB Puławy
Fot. Katarzyna Szulc
Coraz częściej zdarza się, że jeden zabieg herbicydowy jest niewystarczający czy wręcz nieskuteczny. Najczęściej wynika to z kilku czynników, tj. przebiegu warunków pogodowych, niewłaściwie dobranej s.cz. herbicydu, przez co powstaje zjawisko tzw. kompensacji herbicydowej, a w dłuższej (czasami krótszej) perspektywie czasowej pojawienie się odporności chwastów. Wysoka szkodliwość dla rośliny uprawnej wynika stąd, że chwasty bardzo łatwo dostosowują się do różnych warunków siedliskowych. Strategia polegająca na przystosowywaniu się do specyficznych warunków, jakie panują w agrofitocenozie, sprzyja przetrwaniu danego gatunku (np. chwastnica jednostronna, włośnice, psianka czarna czy w ostatnich latach zaślaz pospolity lub kielisznik zaroślowy), a nierzadko pozwala na „kolonizowanie” i występowanie tzw. połaciowe na nowych plantacjach.
Odporność chwastów na życzenie
Przez ostatnie kilkadziesiąt lat zalecenia dotyczące ochrony plantacji kukurydzy przed chwastami opierały się głównie na wykorzystaniu syntetycznych herbicydów. Stosowano zazwyczaj jeden zabieg doglebowy lub nalistny w maksymalnych zalecanych dawkach. Bardzo często plantatorzy, widząc dobry efekt chwastobójczy danej Substancji czynnej (s.cz.) herbicydu, używali jej nagminnie przez kolejne lata. Niestety brak rotacji herbicydowej spowodował powstanie zjawiska kompensacji herbicydowej oraz odporności niektórych gatunków chwastów, np. chwastnicy jednostronnej, komosy białej czy szarłatu szorstkiego na różne...