Żyjemy w czasach, kiedy rekordy świata ustawiane są nawet w branży rolnej. Jeden z ostatnich związany jest ściśle z ochroną roślin. W marcu Australijczycy pobili rekord świata w 24-godzinnym oprysku. W tym czasie opryskano aż 2638 ha.
2 marca 2017 roku w gospodarstwie Karolyn, Tony'ego i Brendana Mason w Zachodniej Australii zorganizowano próbę ustanowienia nowego rekordu świata w oprysku opryskiwaczem polowym. Wiąże się z tym kilka ciekawostek.
Rekord świata w upale
Jak nietrudno się domyślić pogoda w Australii jest dość specyficzna – często "żar leje się z nieba". To sprawia, że w trakcie 24-godzinnej próby organizatorzy przedsięwzięcia musieli trafić na upał, który jak wiadomo nie jest sprzymierzeńcem zabiegów ochronnych. Wielu rolników z tamtego regionu nie zgodziłoby się na przeprowadzenie zabiegu w tak wysokiej temperaturze. Jak się jednak okazało rodzina Masonów ma doświadczenie w uprawie w zróżnicowanych warunkach. Jak zapewniali, dobre wyniki osiągali nawet przy 40-stopniowych upałach i niskim poziomie wody (suma rocznych opadów to 270 mm).
– Początkowo planowaliśmy zastosować 49 l/ha, ale Tony z Brendanem zdecydowali, że będzie to 38 l, to w połączeniu z rozwiązaniem HighTechAirPlus (HTA) w opryskiwaczu oraz pogodą tego dnia miało przynieść lepszy efekt. – powiedział Mark Slater przedstawiciel Agrifaca w Australii.
Bo właśnie Agrifac, to maszyna, którą wykorzystano do ustanowienia nowego wyniku. Mowa o modelu Agrifac Condor Endurance wyposażonym w belkę polową o szerokości 48 m. Maszynę przygotowano do zabiegu niemal tydzień wcześniej. Kiedy przyszedł czas na rozpoczęcie próby aktualny rekord wynosił 1031 ha opryskane w trakcie 24 godzin. Rozpoczęcie prac zaplanowano na godzinę 12. Na polu Masonów pojawił się także Jim Gilmour lokalny przedstawiciel prawa, który miał pełnić rolę świadka, zapewniającego niezależność i obiektywizm.
Czas start
To właśnie Jim rozpoczął zmagania rolników uruchamiając oficjalny pomiar czasu dokładnie w samo południe. Jak się okazało, wystarczyło zaledwie 12 godzin, aby stary rekord został pobity. W tym czasie rolnicy opryskali 1375 ha. Warto zaznaczyć, że kształt pól był nieregularny co dodatkowo komplikowało pracę opryskiwacza.
– Mieliśmy wszystkiego po trochu. Były drzewa, słupy energetyczne, ciasne zakręty, pochyłości i trochę nierówności. Chcieliśmy, aby było jak najbardziej prawdziwie! W sumie było 15 pól z 10-minutową jazdą między dwoma blokami. Poza tym wjechałem na niewłaściwe pole w środku nocy, co kosztowało nas trochę czasu! – skomentował Mark Slater.
Zegar zatrzymano punktualnie o godzinie 12 w południe 2 marca 2017 roku. W tym czasie przeprowadzono zabieg ochronny na powierzchni 2636 ha. Średnie tempo oprysku wyniosło 109 ha/h (wartość maksymalna to 150 ha/h). Wykorzystano łącznie 105518 l cieczy roboczej ze średnią dawką 38 l/ha. Całkowity czas przeznaczony na tankowanie opryskiwacza to 11 minut! Natomiast średnia prędkość z jaką pracował opryskiwacz to 25 km/h.