Psucie się kiszonki z kukurydzy – jak zapobiegać?
Zapobieganie psuciu się kiszonek to proces złożony, na który wpływ ma wiele czynników, z czego większość związana jest z prawidłowym przygotowaniem do konserwacji. Zagrzewanie się kiszonki z kukurydzy to częste zjawisko w wielu gospodarstwach rolnych. Jak je ograniczyć?
Kukurydza szybko rośnie, dając bardzo obfity plon, o znakomitych parametrach żywieniowych. Kiszonka z kukurydzy pozostaje jedną z najpopularniejszych pasz objętościowych stosowanych w żywieniu krów mlecznych, a także opasów. Mimo że wiele gospodarstw nie wyobraża sobie żywienia przeżuwaczy bez kiszonki z kukurydzy, to wciąż pojawiają się problemy z zagrzewaniem się i jej psuciem, zwłaszcza w okresie letnich upałów.
Etap przygotowania terenu i pryzmy
Przeważająca część błędów, które skutkują psuciem się kiszonki z kukurydzy, spowodowana jest błędnym jej przygotowaniem. Uchybienia, których dopuścimy się na tym etapie, będą rzutować na jakość kiszonki przez cały rok. Dlatego już przy siewie należy przemyśleć, ile zielonej masy potrzebne jest dla stada, aby zaspokoić potrzeby pokarmowe zwierząt. Trzeba także odpowiednio przygotować podłoże pod przyszłą pryzmę lub w silosie. Powinno być dobrze utwardzone, najlepiej wybetonowane i umiejscowione nieco wyżej niż reszta terenu, aby nie zbierała się w nim woda opadowa.
Jeśli mamy do dyspozycji silosy, to powinny być one tak zbudowane, aby odpowiadały ilości zwierząt, dla których są przeznaczone. Nie mogą mieć dziur w ścianach bocznych, gdyż nawet najmniejszy dopływ powietrza ogranicza stabilność kiszonki. Wielkość silosu winna spełniać warunki zasady: minimum 1 metr kiszonki wybranej w głąb ze ściany w 1 tydzień. Jeśli wybieramy mniej niż metr, kiszonka zbyt długo narażona jest na warunki atmosferyczne i może się zagrzewać, dlatego wówczas warto obniżyć wysokość kopca, a resztę zielonej masy zakisić w pryzmie lub dobudować kolejny silos. W przypadku, gdy sami tworzymy pryzmę, powinniśmy oszacować, ile paszy dziennie będzie wybierane i jak długa i szeroka powinna być pryzma, aby spełnić warunki prawidłowego wybierania.
Dobrze ubić i wspomóc zakiszanie
Ubicie i przykrycie jest kluczowe w całej produkcji kiszonki, ponieważ błędów popełnionych na tym etapie nie można później naprawić. Hodowcy doskonale zdają sobie z tego sprawę, a mimo tego rokrocznie pojawiają się problemy. Nierzadko są wynikiem deszczowej pogody, jaka występuje podczas zbioru. O ile sam deszcz nie jest tak szkodliwy dla zakiszanej masy, to już błoto, które towarzyszy takiej aurze, znacząco wpływa na zakiszany materiał. Wprowadza niepożądane bakterie kierujące fermentację w stronę wytwarzania kwasu masłowego, szkodliwego dla stabilności kiszonki i samych zwierząt. Mocne i dokładne ubicie gwarantuje całkowite wypchnięcie powietrza ze szczelin pomiędzy sieczką z kukurydzy. Dlatego dobrze jest zrobić to jak najdokładniej i w miarę możliwości jak najmocniej ubić zakiszaną masę. W tym miejscu warto również rozważyć dodatek inokulantów, czyli preparatów, które wspomagają proces zakiszania sieczki z kukurydzy. Wpływają one na prawidłowy przebieg fermentacji kiszonki, często także poprawiając jej strawność przez zwierzęta. Szeroką gamę produktów ma w swojej ofercie firma Corteva Agriscience, która oferuje na rynku Inokulanty Pioneer, dopasowane do indywidualnych potrzeb każdego gospodarstwa.
Przykryć szybko i szczelnie
Przykrycie silosu czy pryzmy powinno nastąpić jak najszybciej, po zbiorze roślin, najlepiej tego samego dnia. Warto nie oszczędzać na folii okrywowej i wybrać taką, która pod wpływem zmiennych warunków atmosferycznych nie skruszeje. Dobrze jest także użyć specjalnej folii podkładowej, która ściśle przylegnie do kiszonki, gwarantując odcięcie tlenu. Przykrycie powinno być całkowicie szczelne i zabezpieczone przed uszkodzeniami powodowanymi przez koty, ptaki i gryzonie. Każda powstała dziura w procesie konserwacji umożliwia dostęp tlenu do zakiszanej masy i zaburzenie jej stabilności.
Otwarcie i wybieranie
Istnieje wiele szkół mówiących o tym, kiedy można otworzyć kopiec z kiszonką z kukurydzy. Niektórzy otwierają go już po 3 tygodniach od zakiszenia, co nie jest wskazane z uwagi na zbyt krótki czas dla zakończenia przemian fermentacji zachodzących w pryzmie czy silosie. Optymalnym terminem jest okres 6 tygodni po rozpoczęciu procesu konserwacji; wówczas uznaje się, że kiszonka jest już stabilna. Przy czym spore grono osób, zwłaszcza przedstawicieli świata nauki, uważa, że najlepiej otwierać kopce z kiszonką z kukurydzy dopiero po upływie 5 miesięcy, gdyż wtedy ustają w niej już praktycznie wszystkie procesy przemian.
Wybieranie kiszonki jest szczególnie ważnym czynnikiem warunkującym stabilność całej pryzmy. Należy to czynić z największą starannością, w sposób systematyczny i przemyślany. Warto wybierać mniejsze partie materiału, jak najczęściej, tak by już wybrana kiszonka nie leżała zbyt długo, oczekując na skarmienie. Ściana pryzmy powinna być zawsze równo ścięta, nieposzarpana, co uniemożliwi napowietrzanie się dalszych partii materiału. Do tego celu najlepiej jest wykorzystywać specjalne wycinaki do kiszonek lub wybierak frezowy.
Gdy kiszonka się psuje
Jeśli już dojdzie do procesów zagrzewania i psucia się kiszonki, trzeba reagować szybko i stanowczo, aby zminimalizować straty w paszy i wydajności zwierząt. Widząc po otwarciu pryzmy duże ubytki w materiale, warto ustalić przyczynę i postarać się ograniczyć dalsze psucie się kiszonki. Jeśli szkoda jest niewielka, spowodowana np. zbyt wolnym lub złym wybieraniem, dobrze taką ścianę po każdym pobraniu zabezpieczać za pomocą specjalnych dodatków kiszonkarskich na bazie kwasów, które w pewnym stopniu zahamują procesy psucia się. Jeśli jednak kiszonka psuje się na całej długości kopca, poprzez niewłaściwe okrycie lub uszkodzenia mechaniczne folii, wówczas powinno się przemyśleć ponowne jej zakiszanie. Dopuszczalne jest otwarcie całej pryzmy, odrzucenie ognisk pleśni, ponowne jej ubicie i okrycie folią. Jest to dość ryzykowny proces, ale prawidłowo przeprowadzony może uchronić gospodarstwo przed większymi stratami. W takim przypadku warto jednak dodać inokulanty, które znacząco ograniczą procesy gnilne kiszonki.
Tekst i zdjęcia: Arkadiusz Trzciński