Wiele wskazuje na to, że początki zakiszania pasz sięgają nawet późniejszych czasów niż X wiek przed naszą erą. Świadczą o tym np. odległe czasowo znaleziska z terenów Egiptu czy Kartaginy. Nie ma w tym nic dziwnego, ponieważ proces kiszenia-jako konserwacji paszy jest bardzo wydajny a jego względne nieskomplikowanie umożliwiło na szeroką skalę utrzymywanie zwierząt przez okresy bez wegetacji roślin. Kiszonka, czyli pasza objętościowa produkowana może być z różnych roślin, np. kukurydzy, traw, ziemniaków czy też liści okopowych.
W Polsce już od wielu lat to właśnie kukurydza jest rośliną, z której się produkuje najwięcej kiszonki. Gospodarstwa posiadające przede wszystkim bydło mleczne produkują kiszonkę z kukurydzy, aby zaspokoić zapotrzebowanie na paszę. Coraz częściej dochodzi do sytuacji, w której właściciele stad bydła rezygnują z jakiejkolwiek innej uprawy pozostawiając w areale tylko użytki zielone i kukurydzę. Każdy rolnik musi zaplanować, jaką ilość kiszonki chce wyprodukować, lecz jakość kiszonki to niewątpliwie bardzo istotny aspekt. Oczywiście są tzw. siły wyższe, na które producent rolny nie ma wpływu (np. pogoda), jeżeli chodzi jednak, o jakość kiszonki z kukurydzy to rolnik ma niewątpliwie najwięcej do powiedzenia. Poprzez dobrą jakość, kiszonki należy rozumieć nie tylko jej aromatyczny zapach o lekkiej kwasowości z barwą i konsystencją podobną, do kukurydzy jaką zakiszaliśmy. Dobra jakość to również parametry, które taka pasza powinna posiadać czyli: około 20% włókna surowego i 30 % skrobi w suchej masie, której powinno być około 35%. Energia takiej paszy to około 0,9 JPM na kilogram suchej masy.
Już dobór odpowiedniej odmiany kukurydzy będzie mieć wpływ, na jakość końcowego produktu, jakim jest kiszonka. Chodzi tutaj o długość okresu wegetacyjnego FAO, rodzaj uziarnienia i tzw. stay green czyli rośliny posiadające dłużej zielone liście. W zależności od regionu wybieramy odpowiednie odmiany, przydatne jest korzystanie z publikowanych corocznie list odmian zalecanych. Jeszcze przed skoszeniem istotny wpływ na produkt finalny ma należyta ochrona przed chwastami, szkodnikami i chorobami. Oczywiste jest, że materiał z roślin porażonych przez choroby, robactwo a do tego zanieczyszczony chwastami będzie miał negatywny wpływ na proces produkcji kiszonki.
Kiedy już mamy za sobą wzrost rośliny, nadchodzi moment skoszenia kukurydzy. W tym czasie bardzo istotne są trzy elementy, tj. moment skoszenia (faza dojrzałości rośliny), wysokość cięcia i rozdrobnienie materiału. Zbiór powinien odbyć się w fazie woskowej rośliny, kiedy to zawartość suchej masy w kukurydzy jest optymalna czyli ok. 35% a sam ziarnik jest podatny na działanie sieczkarni posiadając przy tym wymaganą ilość skrobi. Należy pamiętać aby zbytnio nie opóźniać zbioru, ponieważ twardszy materiał trudniej pociąć na ok. mniej niż 1 cm co znacząco utrudni nam późniejsze ubijanie materiału. Jeżeli chodzi o wysokość koszenia to optymalna wydaje się być około 15 cm. Oczywiście podniesienie tej wysokości wpłynie pozytywnie na czystość materiału oraz dodatnio na zawartość energii, jednak każdy rolnik sam że czasami nie może zbytnio sobie pozwolić na zmniejszenie ilości produktu finalnego. Choć kukurydza należy do roślin łatwo zakiszających się to czasami stosuje się wspomagająco różnego rodzaju zakiszacze dozując je np. poprzez aplikatory montowane na sieczkarniach.
Po przetransportowaniu skoszonego materiału przystępujemy do zakiszania. W trakcie przygotowania pryzmy czy też silosu z zielonką również należy pamiętać o kilku głównych aspektach. Najważniejsza jest czystość materiału, dokładne ubicie (wypchnięcie powietrza) oraz szczelne zamknięcie. Zaleca się równomierne rozprowadzenie porcji kukurydzy i bezzwłoczne ubijanie. Najefektywniejsze do ubijania jest stosowanie ciągników kołowych, i tutaj bardzo ważna uwaga- o ile faktycznie nie mamy wpływu na pogodę to nie ma żadnej wymówki rolnik, który jeździ po pryzmie brudnym ciągnikiem, nie ma i już. Należy ubijać pryzmę jeszcze chociaż około godzinę po przywiezieniu ostatniej partii kukurydzy. Po zakończeniu przygotowań konieczne jest szczelnie odcięcie materiału od powietrza. W tym celu stosuje się folię, sensowne wydaje się być stosowanie cienkiej folii pod grubszą, zewnętrzną warstwą. Najmniej strat notuje się, gdy cała pryzma jest przykryta finalnie ziemią ale z różnych względów do przykrycia stosuje się np. opony, wtedy faktycznie warto przemyśleć użycie cienkiej spodniej folii. Warto w tym miejscu wspomnieć, że istnieją inne, alternatywne i coraz bardziej popularne sposoby zakiszania. Przykładem może być produkcja kiszonek w rękawie foliowym. Taki sposób pomaga w zachowaniu czystości i równomierności ubijania zakiszanego materiału. Bez względu na to czy mamy kiszonkę na pryzmie, w silosie czy też w rękawie, należy „bronić kiszonkę przed atakami”. Nawet jeżeli dołożymy wszelkich starań podczas poszczególnych etapów produkcji kiszonki, nasza praca mająca na celu wykonanie bardzo dobrej kiszonki nie dobiegła końca. Często dochodzi do sytuacji, gdy np. myszy lub inne małe zwierzęta robią dziury w folii, trzeba wtedy szybko reagować i po prostu zaklejać dziury. Innym problemem w tym temacie są dziki ryjące w folii. W tym przypadku parafrazując znane powiedzenie nie ma sensu się kopać z koniem, lepiej zwyczajnie zabezpieczyć miejsce składowania kiszonek przed dostępem dzików i innych większych zwierząt łownych.
Ostatnim elementem gdzie mamy wpływ na jakość zadawanej zwierzętom kiszonki jest staranność podczas pobierania porcji . Chodzi tutaj o ważną zasadę jaką jest pobieranie kiszonki równomierni tzn. równa warstwa po całej szerokość. Łatwo się mówi, gorzej jak mamy do czynienia z dużym silosem i jedna porcja kiszonki dla naszych potrzeb to zaledwie około 20 cm w głąb całej szerokości, wtedy rzecz jasna starajmy się wybierać kiszonkę ostrymi wycinakami a po zakończonej pracy jak najstaranniej odcinamy dopływ powietrza.
Na koniec przypomnijmy ponownie bardzo ważną sprawę- nie ma wymówki dla jeżdżenia brudnym ciągnikiem po pryzmie.